Msze Święte
Msze Święte w niedziele:
10:00 12:00 15:00
Transmisje Mszy Świętych >>>
Liturgia Dnia

Katolickie Radio Diecezji Płockiej

Gość Niedzielny

Diecezjalne Duszpasterstwo Młodzieży

Caritas Diecezji Płockiej

Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku

Centrum Psychologiczno-Pastoralne Metanoia

Księgarnia Diecezjalna

Płocki Instytut Wydawniczy

Fundacja SCALAM


Nowa Ewangelizacja
Diecezji Płockiej





Umiłowani,

l. W pierwszą niedzielę adwentu rozpoczynamy nowy rok liturgiczny i duszpasterski. W tym roku – w świetle zaleceń Episkopatu Polski, pod którymi i ja się podpisałem – mamy przeżyć na nowo i zgłębiać prawdę: „Kościół naszym domem”. Prawda ta wyraźnie łączy się z dzisiejszą Ewangelią. W czytanej przed chwilą przypowieści Jezusa Chrystusa jest mowa o człowieku, który udał się w daleką podróż i pozostawił dom pod opieką swoich sług. Każdy z tych sług ma czuwać, to znaczy czuć się odpowiedzialnym za powierzone mu obowiązki. W przypowieści tej łatwo możemy dostrzec obraz Kościoła – rodziny dzieci Bożych, której głównym zadaniem jest „czuwanie”, rozumiane jako troska o dom, którym jest Kościół, w oczekiwaniu na powtórne przyjście Chrystusa. Domyślacie się zatem, że w haśle: „Kościół naszym domem” nie chodzi tylko o Kościół jako budynek, chociaż troska o świątynię jest czymś bardzo ważnym.


Z wielką radością wraz Biskupem Romanem zauważamy podczas wizytacji, jak pięknieją nasze kościoły; ile z nich jest remontowanych; w ilu – także dzięki wsparciu Sejmiku Województwa Mazowieckiego i samorządów – odnawia się zabytkowe ołtarze, obrazy czy organy; w ilu instalowane jest ogrzewanie czy zwiększana liczba miejsc siedzących. Tak, trzeba się troszczyć o kościół – serce naszej parafii, żeby nie był zaniedbany, żeby był piękny i czysty; żeby liturgia w nim była sprawowana z należytą pobożnością i zgodnie z przepisami Kościoła; żeby towarzyszył jej piękny śpiew zgromadzonej wspólnoty, organisty i scholi lub chóru; żeby organy brzmiały dostojnie; żeby w miarę możliwości w naszej świątyni było ciepło, co szczególnie jest odczuwalne przez osoby starsze. Na to wszystko bardzo uczulam moich kapłanów i za wszelkie przejawy rzetelnej troski o te sprawy z serca wam, Kochani Księża, dziękuję.
W ostatnich latach w naszej diecezji wybudowano i wciąż buduje się kilkanaście kościołów parafialnych i filialnych. Jestem Wam ogromnie wdzięczny za ten trud. Chciałbym jednak stworzyć w naszej diecezji jeszcze kilka nowych parafii. Dlatego proszę wspólnoty, w których te działania podjąłem lub podejmę, o zrozumienie troski, więcej obowiązku swojego biskupa wobec Boga i popieranie moich inicjatyw w tej sprawie. Wiem bowiem z wieloletniego doświadczenia nie tylko pasterza Kościoła Płockiego, ale także biskupa pomocniczego w Archidiecezji Katowickiej oraz Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski, że zbyt liczna parafia nie daje poczucia wspólnoty, a parafia kilkunastotysięczna staje się zazwyczaj anonimowa, Podzielenie takiej parafii, a potem wspólne wznoszenie świątyni, wreszcie jej poświęcenie, czyli oddanie na własność Bogu, pozwala tę anonimowość przełamać, czyni z parafii prawdziwą wspólnotę.

2. O to właśnie chodzi w haśle „Kościół naszym domem” – o przeżywanie naszej obecności w Kościele jako wspólnocie Chrystusowej, oczekującej na powrót Pana; o poczucie odpowiedzialności za Kościół – rodzinę dzieci Bożych; o solidarność z biskupem i naszymi księżmi; o braterstwo, miłość i jedność we wspólnocie rodzinnej, parafialnej i diecezjalnej. W starożytności, gdy chrześcijaństwo się rodziło, znane było zawołanie: „Zobaczcie, jak oni się miłują”. Dobrze oddawało ono zdumienie pogan w obliczu nowości, jaką chrześcijaństwo wnosiło wtedy w świat.
Do czasów Chrystusa pomiędzy: wolnymi a niewolnikami, mężczyznami a kobietami, Rzymianami a narodami podbitymi, bogatymi a biednymi, wykształconymi a analfabetami, ludźmi w podeszłym wieku i młodymi, istniała przepaść uprzedzeń, obojętności lub wręcz wrogości. Rozwinięta była aborcja, traktowanie wdów jako balastu, porzucanie dzieci. Chrześcijaństwo ze swoją wiarą w Chrystusa, który do końca nas umiłował i za każdego umarł na krzyżu, pracowicie zasypywało tę przepaść. Od początku Kościół potępiał aborcję, a wdowy i sieroty były osobami uprzywilejowanymi w parafiach. Diakoni z ramienia biskupa rozdzielali potrzebującym pieniądze, spieszyli z pomocą moralną chorym lub dotkniętym innym nieszczęściem. Niech ten duch, Drodzy, wciąż trwa w naszych parafiach.

3. Kolejnym elementem, który niewątpliwie przyczynia się do czynienia Kościoła naszym wspólnym domem jest podtrzymywanie i krzewienie zdrowego patriotyzmu. Co spajało przez wieki w jeden organizm nasz naród, jak nie Kościół, krzyż i Ewangelia, jak nie wychowani w Kościele i przez Kościół władcy, żołnierze, kapłani czy nauczyciele? Przemawiając 11 listopada podczas Mszy św. za Ojczyznę w katedrze płockiej zwróciłem uwagę na to, że chętnie mówi się dzisiaj o kryzysie Kościoła, o tym na przykład, że jest on rzekomo największym przegranym tegorocznych wyborów. Ale to nie Kościół jest przegrany! Kościół pochyla się dzisiaj z bólem nad Polską i pyta: „Ojczyzno Umiłowana, co z Tobą się dzieje kilka miesięcy po beatyfikacji Jana Pawła II, któremu tyle obietnic jak córka ojcu składałaś w tak niedawne, niezapomniane majowe dni?”.
Czemu niewierzący, których już starożytna Księga Mądrości nazywa „głupimi”, zaczynają nadawać główny ton naszej narodowej debacie, wracając do haseł o zdejmowaniu krzyży, o potrzebie zmiany prawa aborcyjnego, o rzekomym niepłaceniu podatków przez księży (przypomnę, że księża płacą zarówno podatek na państwo, jak i rozmaite podatki wewnątrzkościelne), o konieczności usunięcia lekcji religii ze szkół, o jakichś dziwacznych związkach partnerskich? Czy nie słyszeliśmy już kiedyś tych haseł? Tylko że wtedy był u nas system totalitarny, narzucony przez Wielkiego Brata ze wschodu! Co więc dzieje się dzisiaj? Jaki kolejny Wielki Brat zaczyna usadawiać się u nas, w nas? A może takie zachowania i przyzwolenie na nie stanowi część jakiejś większej całości, skoro z naszego rynku zaczynają znikać ostatnie niezależne wobec dominującego nurtu liberalnego gazety, programy telewizyjne i tygodniki?
A może to wszystko wpisuje się w jakiś świadomie tworzony program dla Polski? Bo przecież to tak „na czasie” ukazać moralną słabość kraju, z którego pochodził „największy wróg” dla wielu środowisk niewiary – Błogosławiony Papież Jan Paweł Wielki? Bo to tak wygodnie uderzyć w kraj, z którego według objawień św. Siostry Faustyny ma wyjść iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Jezusa Chrystusa!

4. Oto prosty dowód: kto z nas tak naprawdę zna historię sejmowego krzyża? Żeby ją jednak dobrze poznać, trzeba się cofnąć do pierwszej połowy XVII wieku, do najświetniejszych dni potęgi naszej Ojczyzny. Marszałkiem Sejmu i wielkim kanclerzem Rzeczpospolitej był wtedy doradca królewski Jerzy Ossoliński, uczeń okrytego sławą kolegium jezuickiego w naszym Pułtusku. To właśnie Ossoliński w 1645 roku ufundował hebanowy ołtarz Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Boskiej na Jasnej Górze. Na tym ołtarzu niedługo potem, gdy Jasną Górę oblegali Szwedzi, sprawował Najświętszą Ofiarę ojciec Augustyn Kordecki. Przy ołtarzu Ossolińskiego biło serce narodu, gdy Polska na 123 lata została zmazana z mapy Europy przez zaborców – to przy nim przez długie lata niewoli modliły się tłumy pielgrzymów. Tutaj klękał marszałek Józef Piłsudski i generał Józef Haller. Tu w macierzyńską niewolę Maryi oddawali naród prymasowie Hlond i Wyszyński. Tu swoje pielgrzymie kroki kierował Błogosławiony Papież Jan Paweł Wielki.
Do dziś ten właśnie ołtarz – ołtarz fundacji marszałka Sejmu i kanclerza wielkiego koronnego Jerzego Ossolińskiego zdobi kaplicę jasnogórską. Podczas niedawnej jego renowacji restauratorzy wymienili fragmenty starego hebanu. Szlachetne drewno, omodlone przez Błogosławionego Papieża, królów, wodzów i pielgrzymów, zostało jednak zachowane. Gdy niedługo po tej renowacji grupa posłów zwróciła się do przeora paulinów z prośbą o ofiarowanie krzyża do sali plenarnej Sejmu, tak by krzyż mógł tam powrócić po przeszło 50 latach nieobecności, podjęto decyzję, że do jego wykonania zostanie użyte to właśnie drewno – heban z ołtarza Kaplicy Cudownego Obrazu. Dnia 18 października 1997 roku delegacja parlamentu odebrała krzyż z rąk ojców paulinów. Jedna z senatorek RP przewiozła go na noc do klasztoru sióstr sakramentek na Nowym Mieście – miejsca hekatomby setek warszawiaków w czasie Powstania Warszawskiego, a 19 października 1997 roku pani Marianna Popiełuszko, podczas rocznicowej Mszy Świętej za Ojczyznę, osobiście położyła ten krzyż na płycie grobu syna męczennika, po Mszy zaś przekazała go do polskiego parlamentu, gdzie został zawieszony.

5. Oto prawdziwa historia sejmowego krzyża. Dzisiaj jednak nie chce się jej słyszeć, a obecność krzyża w Sejmie przedstawia się jako powód „strasznych” cierpień niewierzącej mniejszości w naszym kraju, rzekomo prześladowanej przez klerykalną i ciemną większość. Przedstawiciele tego nowego frontu walki zrobią wszystko, by zapominać pełne chwały dni naszej Ojczyzny, jak choćby te, które przed chwilą opowiedziałem; by rozmywać moralne i chrześcijańskie źródła „pierwszej Solidarności”‘; by „skreślać” z pamięci jej prawdziwych bohaterów; by „tragedię smoleńską” sprowadzić do rangi „wypadku lotniczego”. Przywdziewają przy tym maskę kpiny ze świętości, ironii, zabawy, często, niestety, pociągającą pewną część młodzieży.

6. W gruncie rzeczy w ataku na krzyż w Sejmie chodzi o to, na czym budujemy dzisiaj nasze niepodległe państwo. Preambuła Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej stwierdza: „[…] wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach, nawiązując do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej, [….] ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej […]”. Czy ci, którzy chcieliby dzisiaj zdejmować krzyż lub obok niego wieszać w sejmie symbole innych religii czy ideologii, zdają sobie sprawę, że występują przeciwko porządkowi konstytucyjnemu Rzeczpospolitej?! Przecież źródłem zasad zawartych w uroczystej preambule do Konstytucji jest „kultura zakorzeniona. w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i wartościach ogólnoludzkich”, które w naszym kraju właśnie krzyż, a nie półksiężyc, nie gwiazda Dawida, nie masońska kielnia, nie młot i sierp, wyraża!

7. Powtarzam raz jeszcze moje pytanie: co tak naprawdę spajało przez wieki w jeden organizm nasz naród i co nadal, na pierwszym miejscu, spaja nasze miasta, gminy i wioski, jak nie krzyż i Ewangelia? Jak nie wspólne przeżywanie niedzieli, Bożego Narodzenia, pasterki i śpiewanie kolęd? Wspólne obchodzenie Wielkiego Postu, święceniu pokarmów i procesji rezurekcyjnej; odpustów, Pierwszej Komunii Świętej i Bożego Ciała; Wszystkich Świętych i rozmaitych bieżących – radosnych i tragicznych – wydarzeń narodowych, lokalnych i osobistych? Nie traćmy zatem, Umiłowani, pamięci, nie przestańmy myśleć i nie ulegajmy bezbożnej propagandzie!
Odnawiajmy wszystkie te formy i znaki naszej wiary, wypełniajmy je coraz głębszymi treściami, ale nie likwidujmy ich i nie wstydźmy się naszego w nich żywego udziału! Uczestniczmy w nich wszyscy, także młodzi, wykształceni czy spełniający ważne funkcje społeczne. Jednak szanujmy również ludzi prostych, starszych i słabych. Ojciec Święty Benedykt XVI w swoich wspomnieniach z młodości tak pisze o swoich prostych rodzicach: „Nie znalazłem żadnego tak przekonującego świadectwa wiary, jak czyste i nieskażone człowieczeństwo, które zostało ukształtowane przez wiarę w moich rodzicach i w wielu innych ludziach, których dane mi było spotkać”. To z takiego „przekonującego świadectwa wiary” i naszego wzajemnego szacunku tworzą się prawdziwe wspólnoty, a Kościół zaczyna być przeżywany jako rodzina dzieci Bożych, nasz wspólny dom.
Na głęboko religijne przeżycie Adwentu, czasu wyciszenia i roratniego czuwania z Niepokalaną, z serca Wam wszystkim błogosławię: w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Płock, dnia 20 listopada 2011 r.
w Uroczystość Chrystusa Króla

† Piotr Libera
BISKUP PŁOCKI

Rok liturgiczny 2023/2024

Poczta www

Archiwa