Msze Święte
Msze Święte w niedziele:
10:00 12:00 15:00
Transmisje Mszy Świętych >>>
Liturgia Dnia

Katolickie Radio Diecezji Płockiej

Gość Niedzielny

Diecezjalne Duszpasterstwo Młodzieży

Caritas Diecezji Płockiej

Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku

Centrum Psychologiczno-Pastoralne Metanoia

Księgarnia Diecezjalna

Płocki Instytut Wydawniczy

Fundacja SCALAM


Nowa Ewangelizacja
Diecezji Płockiej





Świadectwo pielgrzymiego trudu.

W czasie tej pielgrzymki do Medziugorje usłyszałem, że każdy kto tam jedzie, to otrzymał specjalne zaproszenie od Maryi. Od wielu lat chcieliśmy z moją żoną Irenką odwiedzić Medziugorje – sporo na temat objawień czytaliśmy i słyszeliśmy, ale osobiście zobaczyć to miejsce, gdzie Maryja od 33 lat rozmawia z widzącymi to zupełnie co innego. Zapisaliśmy się w tym roku na organizowaną przez moich przyjaciół wycieczkę do Chorwacji, w której programie było też zwiedzanie Medziugorje ( 2 dni). Niestety na ten wyjazd nie zebrała się wystarczająca grupa osób i wyjazd odwołano. Dowiedziałem się, że kilku moich znajomych z Przasnysza w tym samym czasie, w którym planowana była ta wycieczka, zapisanych jest na pielgrzymkę do Medziugorje – skontaktowaliśmy się więc z organizatorką tej autokarowej pielgrzymki z Kołacinka k. Łodzi – Joasią Pietrzyk i okazało się, że kilka wolnych miejsc dla mojej rodziny a również dla moich przyjaciół z którymi miałem jechać na wspomnianą wycieczkę CZEKAŁO.
Formuła pielgrzymki bardzo się nam spodobała – od ponad 20 lat z moją żoną Irenką korzystamy z charyzmatu wspólnoty Ruchu „Światło – Życie” – jego rodzinnej gałęzi Domowy Kościół i w zasadzie w każde wakacje wyjeżdżamy na rekolekcje dla rodzin. W tym roku razem z naszym najmłodszym synkiem (już gimnazjalistą) Rafałkiem, uznaliśmy że rekolekcje będziemy mieli w Medziugorje. Wyjazd w sobotę rano po Mszy Świętej w Kołacinku, zebranie w myśli wszystkich intencji i po około 24 godzinach byliśmy już na miejscu w Medziugorje. Powitała nas piękna słoneczna pogoda znad Adriatyku.
Poznając centrum miasta, tj. kościół pw. Świętego Jakuba Apostoła, którym opiekują się Franciszkanie, dotarliśmy przed figurę Chrystusa Zmartwychwstałego w głębi za ołtarzem polowym. Było to osobiście dla mnie szczególne miejsce. Z kilkumetrowej figury z brązu Zmartwychwstałego Chrystusa z prawego kolana sączy się kropelkami płyn, jak się później dowiedziałem z jednego ze świadectw – płyn ten uznawany jest za osocze Krwi Chrystusa. Jedną z moich intencji tej pielgrzymki, było pragnienie i prośba o uzdrowienie mojego ciała a konkretnie prawego kolana – po diagnozie medycznej – pourazowa niestabilność stawu kolanowego i wyznaczonej na jesień tego roku operacji – rekonstrukcja więzadeł. Zgodnie z sugestia kapłana, na Chrystusa Zmartwychwstałego można złożyć wszystkie swoje sprawy i problemy, modląc się by je przyjął i przemienił, przylgnąłem z wiarą i modlitwą do nóg Zmartwychwstałego – „Panie, Ty wszystko możesz, proszę przyjmij moje intencje i tą szczególną – nie zabrałem z domu stabilizatora kolana a czeka mnie wiele wypraw pielgrzymich w tym wspinaczka w górach – proszę o potrzebne mi zdrowie, proszę o uzdrowienie.”
Na niedzielnej Mszy Świętej w międzynarodowej oprawie dowiedzieliśmy się, że rozpoczynający się tydzień będzie szczególnym czasem łaski – rozpoczynały się rekolekcje kapłańskie, na które z całego świata przyjechało do Medziugorje około 300 kapłanów. Warto w tym miejscu dodać, że wieczorny program w Medziugorje rozpoczyna się w okresie letnim modlitwą różańcową o godzinie 18.00 (dwie części różańca). O godzinie 18.40 jest przerwa w rozważaniach tajemnic różańcowych – tradycyjnie uznaje się, że w tej godzinie Maryja zstępuje na ziemię i można jej powierzyć swoje intencje. O godz. 19.00 rozpoczęła się koncelebrowana przez kapłanów z całego świata Msza Święta. Jest tam prawdziwa Pięćdziesiątnica, bo każdy rozumie treść czytań, homilii i modlitw – dzięki symultanicznemu tłumaczeniu przez radio Medziugorje, w języku polskim transmisja radiowa jest nadawana na częstotliwości 92,7 MHz. Po Mszy Świętej stanowiącej szczyt modlitewnego spotkania wszystkich pielgrzymów, jest modlitwa za kapłanów (koronka z Medziugorje –modlitwy Wierzę w Boga Ojca … i 7 razy Ojcze Nasz.., Zdrowaś Mario … i Chwała Ojcu … .) Pięknie to brzmi, gdy pielgrzymi modlą się, każdy w swoim języku. Po poświęceniu dewocjonaliów i pamiątek, wierni modlą się jeszcze rozważając trzecią część tajemnic różańcowych. Ten modlitewny program wieczorny kończy się około godz. 21.00. Dwa razy w tygodniu o godz. 22.00 rozpoczynają się godzinne czuwania przed Najświętszym Sakramentem, a w piątki adoracja krzyża – znów wspaniałe doświadczenie Kościoła Powszechnego adorującego Swojego Pana – nie ma już wtedy transmisji radiowej, a wszyscy modlą się i Wielbią Pana i tu na prawdę odczuwa się działanie Ducha Świętego i atmosferę Pięćdziesiątnicy. Nasza pielgrzymka w kolejnych dniach tak była prowadzona, aby każdy mógł uczestniczyć w modlitewnym programie wieczornym z Eucharystią.
Następnego dnia rano wyjeżdżamy na spotkanie z Vicką Ivankovic. Spotkanie z pielgrzymami z Polski i Słowacji rozpoczęło się wczesnym rankiem w kaplicy kilka kilometrów od Medziugorje. Świadectwo Vicki, która cały czas ma łaskę widzenia i rozmowy z Maryją, to było bardzo mocne doświadczenie. Po pierwsze emanująca z niej ogromna radość, otwartość, spontaniczność i pokój. Po drugie – zwięzły i jasny przekaz i tu kilka zdań z jej świadectwa – tak jak je zanotowałem:
– „W Medziugorje i w tym co Maryja przekazuje światu nie trzeba szukać czegoś sensacyjnego, trzeba przyjąć, uwierzyć i żyć tym co Kościół naucza od wieków. Maryja mówi – Daję wam broń przeciw Goliatowi (szatanowi), pięć kamieni:
• Modlitwę w tym różaniec – modlić się sercem, kontemplować rozważane tajemnice, codziennie podlewać modlitwą nasze życie jak kwiat kilkoma kroplami wody. Jak w nasze serca nie wlejemy modlitwy, kwiat naszej duszy obumiera. Musimy też pamiętać że szatan jest sprytny i silny, ale dzięki modlitwie możemy się przed nim uchronić. Różaniec w ręku to największa broń w walce z szatanem.
• Eucharystię – do której jest dobrze abyśmy się przygotowali, wnieśli nasz udział – nasze intencje. W czasie Mszy Świętej przychodzi do nas żywy Jezus Chrystus, posila nas swoim słowem i ciałem, przemienia nasze życie.
• Biblię – Słowo Boże, przynajmniej kilka wersetów codziennie przeczytanych i rozważanych, powinno być światłem na drodze naszego życia. Pismo Święte w każdym domu powinno mieć swoje szczególne miejsce.
• Post – powinniśmy pościć w piątki i środy, żeby kształtować swoją wolę. Nie musi to być post tylko o chlebie i wodzie. Każdy powinien rozpoznać w swoim życiu, z czego chciałby zrezygnować, co ofiarować Bogu. Maryja mówi, że najlepszy post, to rezygnacja w duchu miłości z czegoś, do czego jesteśmy najbardziej przywiązani.
• Spowiedź Świętą – minimum raz w miesiącu i według potrzeby serca. Każda spowiedź powinna nas nawracać i powinniśmy stawać się nowymi ludźmi, starać się nie wracać do popełnianych grzechów. Jak z czymś sobie nie radzimy, należy prosić kapłana o radę.”
Maryja przez Vickę ostrzega, że szatan obecnie chce zniszczyć rodziny i młodzież. Ciężka sytuacja rodzin i młodzieży jest największą troską Maryi, która prosi żeby każdy troszczył się o pokój we własnym sercu. Gdy serce człowieka napełnione będzie Bożym pokojem, pokój ten zagości w rodzinach, wspólnotach, społeczeństwie i na świecie. Maryja zaprasza wszystkich do modlitwy w Jej intencjach, które pragnie, aby się spełniły.
Vicka opowiedziała też o tym jak na początku objawień Maryja zabrała ją i Jakova, żeby pokazać im niebo, czyściec i piekło. Relacja jest znana i jak najbardziej zbieżna z nauką Kościoła. Przytoczę tylko zdanie dotyczące piekła – są tam w tym strasznym pełnym cierpienia miejscu ci, którzy sami tego chcieli ponieważ żyli przeciw woli Bożej i już na ziemi żyli jak w piekle. Ludzie, którzy uważali, że po śmierci kończy się wszystko, ale jest wręcz przeciwnie – po śmierci życie trwa dalej.
W tym dniu dane nam było jeszcze gościć we Wspólnocie Cenacolo (z języka włoskiego “wieczernik”) – założonej w lipcu 1983 r. przez Matkę Elwirę we Włoszech dla młodzieży, która jest zdesperowana, samotna, uzależniona od narkotyków, alkoholu i innych nałogów. W Medziugorje Wspólnota Cenacolo rozpoczęła pracę z uzależnioną młodzieżą od 1986 r. Młodzi ludzie ze Wspólnoty Cenacolo mówią, że chcą głosić ich przemianę ciemności w światło. Mówią, że przez wiele lat siali ciemność, smutek i śmierć, a teraz po odrodzeniu mocą Chrystusa, chcą dawać świadectwo nadziei. Dane nam było wysłuchać Martina ze Słowacji i Mirko z Chorwacji – wcześniejszych narkomanów i dilerów, którzy mówili, że dzięki modlitwie i pracy w Cenacolo z Bożą pomocą, obecnie czują się prawdziwie radośni. Zaświadczyli, że dawniej brali narkotyki i pili alkohol, żeby powodowały w ich bardzo trudnym życiu uśmiech, ale to było kłamstwo – teraz o tym wiedzą.
W kolejnym dniu dane nam było spotkać się z widzącym Ivanem Dragiceviciem, który na stałe mieszka w Stanach Zjednoczonych, ale w tych dniach przebywał na wakacjach w rodzinnym mieście. Świadectwo Ivana dotyczące głównych przesłań płynących z objawień było bardzo zbieżne z tym co mówiła Vicka. W sposób szczególny dotarła do mnie m.in. ta część świadectwa Ivana, gdy zapytał Maryję – dlaczego wybrała tak przeciętną osobę jak on, dlaczego jest w gronie widzących i słyszących. Maryja odpowiedziała, że Bóg nie zawsze wybiera najlepszych do pełnienia woli Bożej. Oczekuje jednak od nas gotowości do bycia narzędziem w Jego ręku. Ivan mówił też, że nie jest mu łatwo po spotkaniu z Matką Bożą wrócić do ziemskiej rzeczywistości, gdyż jest to tak jakby było się w niebie, gdzie jest cudownie, ale trzeba wrócić na ziemię, na której jest jeszcze wiele zła i cierpienia. Również mówił on dalej, że Maryja pragnie, aby każda rodzina była małymm, żywym Kościołem. Martwi się tym, że współczesna rodzina jest duchowo chora i zmęczona. Recesja duchowa rodzi inne problemy. Lekarstwem na ten stan jest powrót rodzin do modlitwy, a wtedy te rodziny i świat będą uzdrowione. Czasami ludzie tłumaczą się, że nie mają czasu na modlitwę. Maryja mówi jednak, że to nie brak czasu jest problemem, lecz brak miłości.
Po świadectwie Ivana, mieliśmy spotkanie z proboszczem parafii w Medziugorje – ojcem Marinko Szakota, który jako mieszkaniec wioski spod Medziugorje i rówieśnik “widzących”, razem z nimi wzrastał w szkole Maryi ponieważ w tym w czasie przeżywał formację seminaryjną. Stwierdził on, że w szkole Maryi trzeba się ciągle uczyć. Człowiek pokorny potrafi sie uczyć, a człowiek niepokorny nie uczy się, bo jest zarozumiały. Ojciec Marinko mówił, że wszystko się zmienia w życiu człowieka, który się nawrócił. Choć świat i żyjący w nim ludzie nie zmienili się, to człowiek nawrócony w odmieniony sposób patrzy na świat i w nowej perspektywie nawróconego człowieka postrzega ten świat już zupełnie inaczej.
Radosnym doświadczeniem było dla mnie i mojej żony Irenki – spotkanie z siostrą Barbarą we Wspólnocie Błogosławieństw. Siostra przypominając jedno z orędzi Maryi, zasugerowała żeby nie zamartwiać się swoimi troskami, problemami oraz różnymi trudnymi sprawami tylko powierzyć je z ufnością najlepszej powierniczce – Maryi, która prosiła: „Wzywam was do modlitwy i poświęcenia się Jezusowi, mojemu Drogiemu Synowi, aby każde z waszych serc należało do Niego. Wzywam was także do ofiarowania się mojemu Niepokalanemu Sercu. Pragnę, abyście ofiarowali się osobiście, jako rodziny i parafie, tak byście wszyscy przez moje serce należeli do Boga”. Otrzymane przez ręce kapłana błogosławieństwo naszego małżeństwa i rodziny, pozostawienie Jezusowi i Maryi naszych trosk i modlitewnych intencji – napełniło nas pokojem i radością.
Bardzo ważnym przeżyciem była Droga Krzyżowa którą odprawialiśmy wchodząc na górę Kriżevac. Przez większą część tej drogi padał deszcz, ale wspierając się wzajemnie z moją Irenką, prawie nie odczułem ciężaru i trudu tej drogi. Na szczycie góry otrzymałem słowa z Biblii z Pierwszego Listu Św. Jana Apostoła: „I jest to moje pragnienie zesłać na ciebie mą miłość”. Bałem się tej drogi na Kriżevac, gdyż mam wspomnianą pourazową niestabilność prawego kolana. Kolano moje męczy się i puchnie po nieco dłuższym chodzeniu. Wchodzenie na Kriżevac było trudne najpierw w czasie deszczu po kamieniach w górę, a później jeszcze trudniejsze zejście również po śliskich kamieniach. Kolano, o którego uzdrowienie modliłem się pod krzyżem Zmartwychwstałego Chrystusa, dotykając zwilżoną w osoczu Pana Jesusa chusteczką, okazało się zupełnie sprawne. Doświadczyłem, że moje zmartwienia, trudy i lęki Pan Jezus wziął i za mnie je poniósł na górę – dlatego było mi lekko. Dziękuję Ci Panie za to doświadczenie Twojej miłości.
Kolejnym dla mnie głębokim doświadczeniem działania Boga w życiu człowieka było spotkanie w domu Patryka i Nancy. To świadectwo życia i nawrócenia rodziny kanadyjskiego biznesmena, w którego życiu w oddaleniu od Boga, istniało wiele zła, a szczególnie w jego małżeństwie i relacjach z jego dziećmi. Zaproszenie do Medziugorje skierowane do nich przez Maryje, zaowocowało sprzedaniem wszystkiego co posiadali w Kanadzie i przeniesieniu się do miejsca w którym, jak mówi Patryk, zostali sąsiadami Maryi. Polecam gorąco to świadectwo ich życia, dostępne na portalu Gloria.tv , pod linkiem http://gloria.tv/?media=631194.
Pełnym nadziei i radości ze zwycięstwa dobra nad złem, radości z odszukania zagubionej owieczki, było świadectwo Wiesława Jindraczka „Wieśka” – jak o sobie mówi – narkomana i alkoholika. Wiesiek jest Polakiem i posługuje w Medziugorje od kilkunastu lat, a wcześniej przez około 25 lat jako narkoman i alkoholik, był człowiekiem zdegenerowanym i zniszczonym przez swoje uzależnienia. W Medziugorje narodził się na nowo – poniżej podaję link do jego świadectwa, w którym Wiesiek zaświadcza, że dla Boga nie ma nic niemożliwego i że nie ma takiego grzechu, którego Pan Bóg w swoim miłosierdziu by nie przebaczył, żałującemu za ten grzech człowiekowi. Polecam ten film szczególnie tym, którzy mają jakikolwiek problem z uzależnieniami http://gloria.tv/?media=337419.
Z kilku wycieczek, które były w programie tej pielgrzymki szczególne przeżycia były moim udziałem w Tihalinie i Vepric. W małej miejscowości Tihalina, oddalonej od Medziugorje około 70 km, w kościele parafialnym znajduje się najpiękniejsza na świecie figura Matki Bożej. Jest to opinia “widzących”, którzy dali o tej figurze świadectwo, że ze znanych im figur i wizerunków Maryi, ta w Tihalinie najbardziej jest podobna do przychodzącej Maryi Królowej Pokoju, z którą się spotykają i rozmawiają.
W Vepric w Chorwacji obok znanego turystycznego miasta Makarska, położonego nad Adriatykiem, znajduje się sanktuarium Maryjne, tzw. Chorwackie Lourdes. Wielu pielgrzymów odwiedzających to pięknie położone miejsce, podobnie jak w Lourdes, doznaje uzdrowienia na ciele i duszy. Moim doświadczeniem duchowym były otrzymane przy figurze Jezusa Chrystusa modlącego się w ogrodzie Oliwnym słowa, że gdy modlimy się prosząc o jakąś łaskę, powinniśmy dodawać na końcu, że nie moja wola lecz, Twoja wola niech się stanie Panie.
Pobyt na plaży w Makarskiej i kąpiel w lazurowych wodach Adriatyku był dla nas radosnym doświadczeniem i okazją do podziwiania piękna stworzenia, którym Pan Bóg nas obdarzył. W jednym miejscu podziwiać mogliśmy czyste z przezroczystą wodą ciepłe morze, a tuż za miasteczkiem wznoszą się majestatycznie wysokie Góry Dynarskie, po których zboczach podróżując, po prostu zapiera dech w piersiach z wrażenia.
Podobne wrażenia towarzyszyły nam podczas wycieczki na wodospady Vodice. Widok wody spływającej z gór i pionowo spadającej z dużych wysokości, na wszystkich robił duże wrażenie. W gorące letnie wakacyjne dni, miejsce to jest oazą i okazją do odpoczynku i schronieniem przed upałami.
Wycieczka do stolicy Hercegowiny – Mostaru, oddalonego około 25 km od Medziugorje, była okazją poznania orientalnej architektury i kultury muzułmańskiej. Idąc starymi uliczkami tego miasta, można poczuć się jak w Tureckim Stambule. Mostar w czasie wojny w latach 90-tych minionego wieku w Jugosławi był miejscem intensywnych walk i do dnia dzisiejszego widać wiele śladów tej wojny. Głównym zabytkiem miasta Mostaru jest kamienny most zbudowany nad rzeką Naretwą w XVI wieku. Most został zbudowany za czasów osmańskich, w drugiej połowie XVI wieku. Przez wieki był symbolem pojednania Wschodu z Zachodem – zarówno chrześcijaństwa z islamem, jak i katolickich Chorwatów z prawosławnymi Serbami. Symbol ten celowo zniszczyła chorwacka armia podczas wojny bośniackiej 9 listopada 1993 roku. Zaraz po wojnie, w 1995 roku, przy wsparciu UNESCO i Banku Światowego, podjęto odbudowę mostu. Oficjalne otwarcie miało miejsce w 2004 roku. W tym wielokulturowym mieście, gdzie od wieków mieszkali wspólnie muzułmanie, katolicy i prawosławni zabytkowy most był symbolem porozumienia i współistnienia ludzi różnych wyznań. Obecnie most został już odbudowany i należy mieć nadzieję, że pokojowe współistnienie mieszkańców wyznających różne religie staje się coraz bardziej realne.
Wzgórze objawień Podbrdo, to kolejne bardzo ważne miejsce w Medziugorje, które nawiedziliśmy ostatniego dnia pielgrzymki. To na tym wzgórzu 24 czerwca 1981 roku Maryja objawiła się po raz pierwszy jako Królowa Pokoju, szóstce dzieci z wioski Bijakovici, położonej w parafii Medziugorje. Do miejsca pierwszego objawienia, podchodzi się rozważając jednocześnie pierwszą część różańca – pięć tajemnic radosnych.
W miejscu pierwszych objawień, na zboczu góry Podbrdo, otrzymałem szczególne orędzie Maryi:
„To jest szczególny czas łaski dla rodzin i dlatego wzywam was odnówcie modlitwę. W sercu waszej rodziny niech będzie Jezus. Niech każda rodzina stanie się świadkiem miłości w tym świecie bez modlitwy i bez pokoju.”
W nawiązaniu do świadectwa Vicki z drugiego dnia tej pielgrzymki, która zwróciła uwagę, że Maryja przekazuje jej, iż „najważniejszym problemem współczesnego świata, jest to że szatan chce zniszczyć rodziny i młodzież; ciężka sytuacja rodzin i młodzieży jest obecnie największą troską Maryi” – otrzymane orędzie odebrałem jako ważną misję. Jednocześnie dodam, że wraz z moją żoną i naszymi dziećmi, od ponad 20 lat uczestniczymy w rodzinnej formacji „Domowego Kościoła” zwanej też „Oazą rodzin”. Uważamy, że ta małżeńska formacja w Kościele Katolickim, bardzo pomaga małżeństwom i rodzinom w pielęgnowaniu i umacnianiu miłości małżeńskiej, największego daru jaki rodzice mogą ofiarować nie tylko sobie nawzajem, ale również swoim dzieciom, a nawet środowisku. Autentyczna, żywa miłość małżonków zakorzeniona w Bogu, który jest odwiecznym źródłem prawdziwej miłości, może być takim dowodem na obecność Boga w życiu współczesnego człowieka.
Posługując w kręgu diecezjalnym „Domowego Kościoła” bardzo potrzebowaliśmy jako małżonkowie, uzyskanych owoców tej pielgrzymki, a otrzymane na górze Kriżewac słowo – „jest to moje pragnienie zesłać na ciebie mą miłość”, będzie dla nas mocą w posłudze nie tylko inny rodzinom, ale przede wszystkim sobie nawzajem i naszym dzieciom. Pielgrzymka ta pozwoliła mi na nowo zakochać się w mojej żonie Irence, za co Maryi – Matce Pięknej Miłości i Jej synowi a Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi, jestem ogromnie wdzięczny.
Andrzej Dołęga
Ps. Dziękuję za wspólne pielgrzymowanie mojej kochanej żonie Irence, synowi Rafałowi, Joasi Pietrzyk jako organizatorce i przewodniczce do Medziugorje oraz wszystkim współpielgrzymom, a Maryi i Bogu za otrzymane łaski.

Świadectwo nawrócenia.

Ty, który czytasz teraz moje świadectwo, czy wierzysz w Boga i Jego Miłosierdzie? Czy ufasz Jezusowi bezgranicznie? Czy Go kochasz całym swoim sercem, całą swoją duszą i umysłem? Jeśli nie, to zacznij…już teraz, natychmiast! O, jakże warto powierzyć każdy swój dzień, każdą sprawę, każde cierpienie i radość Jezusowi, a najlepiej oddać w ręce Jego Najświętszej Mateczki, naszej Ukochanej Królowej. Bez czego nie wychodzę z domu? Bez śniadania i Różańca!!! Ale do rzeczy…
Znasz Ewangelię o człowieku, który od 38 lat, siedział nad sadzawką Owczą Betesda, cierpiał na swoją chorobę i nie mógł o własnych siłach do niej wejść [ J 5, 1-8 ] Wiesz, to o mnie! Byłam 38 lat niewierząca, zadeklarowaną ateistką, ochrzczoną w wieku 26 lat tylko dlatego, żeby wziąć ślub kościelny, na którym zależało rodzinie męża. Nie mi, skądże! Biała suknia, welon,obrączki i że Cię nie opuszczę…Też coś?! Moje życie łącznie z małżeństwem to pasmo nieszczęść, porażek, zranień i pozornego szczęścia. To życie bez zasad, bez sumienia, bez miłości, bez Boga. Towarzyska, uśmiechnieta, przedsiębiorcza, a w środku dziura, czarna dziura, pustka totalna i wycie z NIE – Kochania, i z samotności wśród ludzi. I tak tkwiłam w tym bagnie po uszy aż przyszedł ten Dzień. Wiesz, Bóg przysyła nam Anioły i daje znaki, tylko trzeba chcieć je dostrzec. Kiedy jesteś na samym dnie moralnego zepsucia, to wtedy Jezus Cię podnosi i zdaje pytanie: “Czy chcesz stać się zdrowym?”[ J 5,6 ] I wybieraj człowieku, przecież Bóg dał nam wolną wolę!
W listopadzie 2013 wstapiłam do chóru parafialnego. Oczywiście nie chodziłam wcześniej do kościoła (tylko sporadycznie – przymusowe uroczystości rodzinne), żeby mi jakaś cegła nie spadła na głowę – tak zawsze mówiłam. Księży- kolegów z pracy pytałam, kiedy będą chodzić u mnie po kolędzie, żebym mogła drzwi zaryglować. Eh, tak było!
Na chór przyszłam, tak sobie pośpiewać, słyszałam,że chór z Organistą robią kawał dobrej roboty. O dziwo, przyjęli mnie, takiego bezbożnika, nawet z sympatią! Czas przed Bożym Narodzeniem to nauka kolęd, ale jako nowa w chórze musiałam nadrobić zaległości i nauczyć się pieśni po łacinie, śpiewanych w czasie Mszy Świętej. Równie dobrze mogłabym uczyć się czegoś po chińsku, nie wiedząc o czym śpiewam. I stało się! Agnus Dei poruszył moje zatwardziałe serce. Dostałam jakiegoś olśnienia! Pan zadziałał swoją łaską! W międzyczasie Anioły z chóru prowadziły nie natarczywie i subtelnie moją ewangelizację. Czułam,że coś mnie dotyka, jakaś siła sprawcza pcha mnie na Mszę Świętą. Zupełnie nie rozumiałam, co się ze mną dzieje. Postanowiłam iść po tylu latach do spowiedzi w czasie Rekolekcji. Zaczęłam uczyć się modlitw w tempie ekspresowym i nawet zapisałam się na lekcje śpiewu klasycznego,żeby jak najlepiej śpiewać na Chwałę Panu. Chłonęłam każde słowo i gest na Mszy Świętej, płakałam w czasie kazań, wypełniałam się wiarą, zaczęłam czytać Pismo Święte i Dzienniczek Świętej Faustyny. Otrzymałam łaskę przyswajania masy informacji na raz i przystąpiłam do Spowiedzi Generalnej. Przez cztery godziny odbywało się moje oczyszczanie, przebaczanie i uzdrawianie relacji rodzinnych. Dostałam kolejną łaskę: zapomnienia. Bóg w Swoim Miłosierdziu skasował mi pamięć. Stałam się nowym człowiekiem, z czystym sercem, głodnym Słowa Bożego i miłości Jezusa.
Pewnego dnia wpadł mi w ręce film Macieja Bodasińskiego i Lecha Dokowicza pt. “Ostatnie wezwanie”. Kiedyś określiłabym to przypadkiem, teraz wiem,że nie ma w życiu przypadków, jest Boża Opatrzność i starannie zaplanowany przez Boga scenariusz naszego życia. Nigdy wcześniej nie słyszałam o Medjugorie, nie wiedziałam nic o objawieniach. Wieczorem, w ciszy obejrzałam film, który wywarł na mnie olbrzymie wrażenie. Przez łzy wyszeptałam: Boże, chcę tam pojechać…
Uważaj, o co prosisz Drogi Czytelniku,Siostro lub Bracie. Kilka miesięcy póżniej 26 kwietnia wyruszyłam na pielgrzymkę do Bośni i Hercegowiny z obcymi ludźmi. Jak to możliwe?! Wszystko jest możliwe dla Boga. I dla nas, jeśli Mu ufamy i oddajemy całe życie do Jego dyspozycji. W piątek, po Drodze Krzyżowej mój Anioł Stróż (intuicją zwany :)) postawił mnie przed tablicą ogłoszeń w kościele, której nigdy nie czytałam. Dwa terminy wyjazdu na pielgrzymkę z Kołacinka (gdzie to jest ?!) i telefon kontaktowy do Pani Joanny. Na początku zwątpiłam, na pewno nie ma już miejsc na kwiecień. Ale coś mi kazało zadzwonić. Pani Joanna, bardzo miły głos, nie potwierdziła moich obaw. Były wolne miejsca. Przede mną piętrzyły się jeszcze dwa problemy z urlopem w pracy i pieniędzmi. Jeśli czegoś bardzo pragniemy i żarliwie się modlimy oraz jeśli to jest zgodne z Wolą Bożą, to musi się wykonać. 26 kwietnia dokonało się, z Bożą pomocą i dobrą wolą ludzi.
Maryja mnie zaprosiła do siebie na wielką duchową ucztę. Tam w Medjugorie na Górze Objawień odmówiłam pierwszy raz Litanię Loretańską, tam poznałam cudownych ludzi, tam otrzymałam dar od Matki Boskiej – przyjaciela na zawsze – kolejnego Anioła, bez którego teraz nie wyobrażam sobie życia. Tam nauczyłam się modlitwy sercem do Matki Boskiej, że Różaniec to nie formułka, ale przepiękna w swej prostocie modlitwa, o którą Ona nas prosi. Tam poznałam siłę Eucharystii i cud Adoracji. Co przywiozłam z Medjugorie? Maryja Królowa Pokoju obdarowała mnie pokojem w sercu, którego mi tak brakowało. Jej Orędzia, których część wówczas poznałam i którego byłam świadkiem (2.05.2014), niosą nadzieję, przepis na szczęśliwe życie w Prawdzie z czystym i pokornym sercem. Zachowując Prawo Boże, kochając bliźnich, przebaczając ludziom, cierpliwie znosząc cierpienia, modląc się i dając dobry przykład swoim życiem można zaznać szczęścia na ziemi, żyjąc w pokoju i miłości oraz zbawić siebie i innych, pełniąc misję apostolską. Na pielgrzymce dostaliśmy fragmenty Orędzi, które trafiły do każdego Opatrznością Bożą (nie przypadkiem) Ja mam być apostołem Maryi. Może dzięki mojej historii, ktoś, kto czyta teraz moje świadectwo, zapragnie tam pojechać i dokona się w nim przemiana.To miejsce wielu nawróceń, powołań i uzdrowień. To miejsce, do którego pragnę nieustannie wracać.
Od powrotu z Medjugorie nie rozstaję się z Różańcem, jestem codziennie na Mszy Świętej, czuję opiekę Matki Boskiej. Intencje Jej przedstawione powoli się wypełniają. Zanosi je wszystkie do swojego Syna, który tak nas KOCHA. Po powrocie wstąpiłam do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym, pojechałam na Lednicę, przyjęłam szkaplerz Świętego Michała Archanioła, odwiedziłam Matkę Boską Gietrzwałdzką i byłam w Licheniu na spotkaniu z Jezusem, które prowadził Ojciec John Bashobora.
Żyję Chrystusem, oddycham modlitwą, kocham i jestem kochana. Czuję codziennie Jego obecność i ciepły dotyk. Uwielbiam Go i dziękuję, że mnie uzdrowił z mojej choroby po 38 latach marnego życia. I kocham Go całym swoim sercem, całą swoją duszą i umysłem. A Ty?!

Anna R. Przasnysz 26.08.2014r.

Medjugorje:

Medjugorje – modlitwa przy Niebieskim Krzyżu:

Medjugorje – wejście na górę Kriżevac:

Medjugorje – wejście na Górę Objawień Podbrdo:

Medjugorje – spotkanie z Vicką Ivanković (jedną z “widzących”):

Medjugorje – wspólnota Cenacolo:

Medjugorje – modlitwa w domu sióstr ze Wspólnoty Błogosławieństw:

Tihalina – kościół, gdzie znajduje się figurka, która według “widzących” jest najbardziej podobna do Matki Bożej Królowej Pokoju:

Sanktuarium Maryjne Vepric:

Piękne wodospady Kravica:

Krajobrazy Riwiery Komarskiej w Chorwacji:

Przejazd do Mostaru nieformalnej stolicy Bośni i Hercegowiny:

Mostar:

Ludbreg (Chorwacja) – Sanktuarium Najświętszej Krwi Chrystusa:

Rok liturgiczny 2023/2024

Poczta www

Archiwa