W Rio de Janeiro papież Franciszek przekazał nam bardzo ważne zadanie, aby w 2016 roku spotkać się z młodymi na ziemi Jana Pawła II w Krakowie. Nasza parafia również włączyła się w to wielkie dzieło. Od 2015 roku na jej terenie działa Parafialne Centrum Światowych Dni Młodzieży w skład którego wchodzą Aleksandra Biraga, Katarzyna Bugaj, Izabela Kruszewska, Magdalena Stępień. Do głównych zadań naszego parafialnego centrum należy formacja młodych ludzi, którzy będą chcieli uczestniczyć w tym ważnym spotkaniu.
www.krakow2016.com
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bracia i Siostry. Podczas dzisiejszej niedzieli chcemy Wam przybliżyć nasze niezapomniane dwa tygodnie pełne zabawy i radości, ale przede wszystkim modlitewnego wyciszenia, jakimi były dla nas Światowe Dni Młodzieży w Krakowie.
Ten okres – od 18 do 31 lipca – był dla nas, jako wolontariuszy, czasem niezwykle wytężonej pracy, za którą nagrodą był dla nas każdy uśmiech nowego przyjaciela, który nawet nie potrafił mówić po polsku. Jednak z komunikacją nikt nie miał najmniejszych problemów! Pielgrzymi z Gruzji i Armenii świetni mówili po rosyjsku, więc kiedy my rozmawialiśmy po polsku, oni prawie wszystko rozumieli.
Zdjęcie, które widzimy, przedstawia wolontariuszy z dekanatu przasnyskiego podczas oficjalnego powitania pielgrzymów w Przasnyszu.
Długie przygotowania na ich przyjazd opłaciły się. Widać jak bardzo pozytywnie zaskoczyła ich nasza mała ojczyzna. W środę – 20 lipca – kiedy usłyszeli powitania w języku rosyjskim, poczuli się prawie jak w domu.
Każdego dnia pracowaliśmy od rana do wieczora, żeby zapełnić czas pobytu pielgrzymów atrakcjami, które dawały dużo frajdy, ale pozwalały też poznać im Przasnysz i okolice. Dlatego też prawie przez całe dwa tygodnie Światowych Dni Młodzieży byliśmy na nogach od 6 rano, a dzień kończyliśmy po północy.
Naszym zadaniem było zapewnianie bezpieczeństwa pielgrzymom, troska o ich samopoczucie, a także o to, żeby ani przez chwilę im się nie nudziło. Nie było łatwo, mimo słonecznej pogody, kiedy każdego dnia znosiliśmy prawie 30-stopniowy upał i sami byliśmy bardzo zmęczeni, to jednak trzeba było jeszcze „nakręcać” pielgrzymów pozytywną energią.
Kiedy po tygodniu ciężkiej pracy mieliśmy nadzieję na odpoczynek w Krakowie, okazało się, że to dopiero początek naszych niesamowitych wrażeń…
W poniedziałek, 25 lipca, pociąg do Krakowa mieliśmy około godziny 5 rano. Byliśmy pewni, że w pociągu się prześpimy, jednak warunki sprawiły, że znowu musieliśmy wykazać się kreatywnością! Nie pozwolono nam na zwykłe lenistwo! Okazało się, że dostaliśmy za mało miejsc w pociągu, co skończyło się kilkugodzinną podróżą w warunkach przedstawionych na zdjęciach…
Po podróży pełnej wrażeń okazało się, że przed przyjazdem papieża Franciszka zaplanowano dla nas w Krakowie dni pełne pracy. Jednak po wypełnionych obowiązkach, mogliśmy znowu poznawać nawzajem swoje kultury i obyczaje, a nieznajomość języka tylko sprawiała, że czuliśmy się grupą przyjaciół, a nie jednostkami, które muszą sobie radzić same.
Co do pogody, to oprócz upałów, dopadały nas również ulewy! Właściwie za każdym razem, kiedy szliśmy na spotkanie z papieżem Franciszkiem na krakowskie Błonia, padał deszcz! A ostatniej nocy większość pielgrzymów z naszego pola namiotowego musiało spać w namiocie mszalnym, ponieważ ich namioty odfrunęły wraz z wichurą…
Jednak wszystkie złe humory zeszły na drugi plan, kiedy mogliśmy iść na powitanie papieża Franciszka! Poruszał się on różnymi środkami transportu, był w różnych miejscach, ale charakterystycznym punktem jego przemieszczania się był tłum ludzi, który ciągle mu towarzyszył, a papież Franciszek bez przerwy się uśmiechał i machał do tłumów.
Jedna z najważniejszych pamiątek każdych Światowych Dni Młodzieży to nowi znajomi. Nie można tego opisać, jak niesamowite jest uczucie, kiedy przez tydzień dookoła spotyka się ludzi, którzy mówią we wszystkich językach świata. Robienie sobie razem zdjęć, podchodzenie, zagadywanie to normalne sytuacje podczas tygodnia, w którym odbywają się Światowe Dni Młodzieży!
Światowe Dni Młodzieży to wydarzenie, które pozostaje w pamięci do końca życia. Znajomości, które tam zawarliśmy, trwają do dnia dzisiejszego i nie pozwalają zapomnieć o tym cudownym czasie, a modlitwa i czuwanie z dwoma milionami ludzi pozostanie niezapomniane.
Dziękujemy bardzo za uwagę!
Relacja: Aleksandra Biraga